RECENZJE




DRAGON BALL               
LATA: 1986-1989
ODCINKÓW: 153

ŁĄCZNA OCENA: 7/10
FABUŁA: 7/10
POSTACI: 8/10
GRAFIKA: 5/10
MUZYKA: 7/10
HUMOR: 8/10



  Dragon Ball, tytuł już niemal legendarny. Wyrył się na stałe w kanonie japońskiej sztuki animacji. Wychował całe pokolenia. Pierwszy animowany tasiemiec, który stworzył już tak mocno dziś utarte schematy. Jednak czy pierwsza seria kultowego anime wytrzymuje próbę czasu? Czy nadal ten nieco już odsunięty w cień za sprawą swoich kontynuacji tytuł ma coś do zaoferowania? Warto się nad tym zastanowić
  "Nasza historia rozgrywa się w nieokreślonym czasie, w tajemniczym regionie do którego jeszcze nikt nie dotarł". Tymi o to słowami rozpoczyna się ta seria. Choć ten wstęp może się wydawać kompletnie nie kompatybilny z tym z czego ten tytuł zasłynął, to zaiste na samym początku taki Dragon Ball właśnie miał być. Sam autor miał raczej dosyć luźny pomysł na tą historię, która miała być krótką serią przygodową okraszoną sporą dawką humoru. Tak też właśnie było. Historia rozpoczyna się od poznania małego chłopca z małpim ogonem o imieniu Goku. Po śmierci dziadka wiedzie on proste życie w jakimś odludnym zakątku świata. Jego zajęcia ograniczają się do codziennego zaopatrzenia się w opał czy żywność. Nieskażony cywilizacją żyje w zgodzie z naturą, oraz kultywuje przekazane przez swojego jedynego opiekuna sztuki walki. Wszystko się zmienia gdy podczas powrotu do domu z "wędkowania" wpada na niego auto kierowane przez młodą dziewczynę o imieniu Bulma. Potrącony przez samochód chłopiec nie odnosi żadnych obrażeń co więcej atakuje obiekt który go zaatakował. Zdezorientowana nastolatka próbuje bronić się strzelają z broni palnej jednak i to nie odnosi skutku. Po tym szokującym spotkaniu dla obu stron dochodzi między nimi do porozumienia. Dowiadujemy się, że nasz bohater jest w posiadaniu mistycznej smoczej kuli, która jest obiektem poszukiwań jego nowej znajomej. Okazuje się, że owych kul jest siedem i po zebraniu ich wszystkich w jednym miejscu pojawia się smok spełniający dowolne życzenie. Goku i Bulma szybko zawierają umowę i ruszają w poszukiwanie pozostałych artefaktów. Tym sposobem rozpoczyna się ta legendarna historia, która w późniejszym czasie przeistoczy się w coś co zna już każdy fan anime.
   Dragon Ball jak by nie patrzeć ma bardzo prosty przepis na fabułę. Jest klasyczną serią przygodową, okraszoną przeróżnymi zdarzeniami i postaciami. Choć w zamyśle fundamentem tego tytułu miała być właśnie ta przygoda to niedługo po rozpoczęciu serii zaczęła ona ewoluować w stronę sztuk walki. Trzeba przyznać otwarcie, że ta ścieżka okazała się strzałem w dziesiątkę. Na szczęście Aikira Toryiama był na tyle dobrym mangaką, że nie zamierzał ingerować w naturalny rozwój swojego komiksu. Dzięki temu Dragon Ball nie został zaszufladkowany w ciasnych początkowych ramach i mógł się otworzyć w którąkolwiek stronę. I to jest właśnie największy plus fabuły. Jest ona prosta, lecz prowadzona w naturalny sposób, bez jakiejś próby szufladkowania jej czy ograniczania. Dzięki temu nie mamy do czynie z odczuciem niesmaku czy zbędnych niepasujących elementów. Kolejnym plusem jest to iż, choć Dragon Ball jest kuźnią schematów i stereotypów to akcja i tak jest nieprzewidywalna. Bardzo szybko można zauważyć, że ta seria idzie własną ścieżką, nie zważając na nasuwające się widzowi rozwiązania. Nie można również zapomnieć o humorze, który stanowi jedną z najważniejszych części tego tytułu. Choć historia o smoczych kulach nie jest tworem, którego podstawą jest komedia to ta specjalność Toryiamy często jest na pierwszym planie. Dzięki temu przedstawiona historia jest dopełniona i zapewnia kolejny element rozrywkowy. Nie można także zapomnieć o wadach, które fabuła posiada. Nie rzadko ten luźny styl prowadzenia akcji przyczynia się do błędów i niedociągnięć. Na szczęście nie są one na tyle poważne, żeby wypaczały sens całej serii. Kolejną i chyba najbardziej znaną rzeczą która Dragon Ball trochę odrzuca to dłużyzny i wprowadzanie dodatkowych często po prostu nudnych wątków. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem bardzo szybkiego tempa akcji. Wolę żeby wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione nawet jeżeli miało by to zająć nieco więcej czasu. Jednak miejscami Dragon Ball nuży do tego stopnia, że mógłby być niezłym usypiaczem. Trzeba również wspomnieć o tym, że wyżej wymieniony humor, choć liczny to czasem przekraczający granicę dobrego smaku.

  Kolejną ważną częścią Dragon Ball jest kreska i animacja. Na wstępie trzeba pamiętać, o czasie w którym powstała ta seria i uwzględnić to w ocenie. Nie ma co ukrywać, w porównaniu do masy innych tytułów sfera wizualna nie stoi na najwyższym poziomie. Rysunki są proste, a animacja niezbyt rozbudowana. Znośna dla bardziej wyrozumiałych widzów. W miarę postępu serii, kreska jednak nieco się poprawia. Widać, że rysownicy zaangażowani w tworzenie tego anime, czynili stały progres. Na małe usprawiedliwienie trzeba wspomnieć, że jest to serial, który ma mnóstwo epizodów. Tak więc budżet był bardzo ograniczony. Ja osobiście zdaje sobie sprawę, że animacja w Dragon Ballu nie należy do najlepszych, jednak mimo to widzę w niej coś bardzo pozytywnego, coś co wzbudza mój szacunek. Mianowicie to, że choć twórcy nie są mistrzami swojego fachu to widać, że dają coś od siebie. Nie rzadko widać tam inwencję i rozmach. Sceny choć słabo narysowane to i tak są epickie i efektowne. Zastosowane są sprytne fortele, które nadają dynamizmu animacji. Doceniam to.
  Nie można również zapomnieć o udźwiękowieniu. Pierwszą rzeczą jest opening. Utwór pod tytułem "Makafushigi Adventure" autorstwa Hiroki Takashiego szybko wpada w ucho. Świetnie odzwierciedla charakter całej serii. Choć jest typowy dla stylu końca lat osiemdziesiątych to ma swój charakter. Nie można zapomnieć również o muzyce do serii skomponowanej przez Shunsuke Kikuchiego. Choć saundtrack często pełni rolę drugorzędną i nie jest stawiany na równi z innymi częściami serii to w tym przypadku jest inaczej. Muzyka w Dragon Ballu to bardzo mocny punkt, nie rzadko sama będąca na pierwszym planie. Większość utworów jest na prawdę niezła.
  W końcu doszliśmy do postaci, które są obok fabuły najsilniejszym punktem serii. Tak jak akcja przełamuje swój schemat, tak też postacie są kompletnie nieszablonowe i oryginalne. Toryiama bez żadnego respektu do jakiś reguł, wprowadza postacie o dowolnym wyglądzie i charakterze. Mamy do czynienia z ludźmi o przeróżnym wyglądzie, obok których całkiem zwyczajne żyją zwierzęta antropomorficzne, czy dinozaury. Stąd też główna postać Goku, który posiada małpi ogon wygląda tutaj jeszcze całkiem zwyczajnie. Główny bohater jest chłopcem nie skażonym złem. Poprzez swoje odseparowanie od cywilizacji nie grzeszy intelektem, co jest potężnym napędem dla mnóstwa gagów. Choć nie jest typowym idealnym herosem to szybko zdobywa sympatię widza swoim dobrodusznym podejściem. Drugą ważna postacią w tym anime jest towarzyszka podróży głównego bohatera. Stanowi ona jego całkowite przeciwieństwo. Jest ładna, inteligentna, pochodzi z dużego miasta. Jednak ma bardzo kapryśny charakter. Po za tym, że postacie są na prawdę oryginalne to największą ich zaletą jest ich mnogość. Po za parą głównych bohaterów bardzo dużo czasu dla siebie mają również Yamcha- wstydliwy rozbójnik, Master Roshi- zboczony mistrz sztuk walki, Lunch-dziewczyna zmieniająca charakter wraz z kichnięciem, prosiak Oolong, kompan Yamchy Puaru i wiele innych którzy dopiero się pojawią. Wraz z bardziej poważniejącą fabułą zwróconą w stronę walk, poważnieją również nasze postacie co również bardzo dobrze wpływa na odbiór anime.
  Podsumowując pierwsza seria Dragon Balla zdecydowanie nie może być uznana za zapomnianą i odsuniętą w cień. Choć ciężko jej konkurować z nowszymi, bardziej przebojowymi seriami to ma w dalszym ciągu swoje atuty. Okraszona mnóstwem gagów, łamiąca schematy fabuła. Turnieje sztuk walki które zdecydowanie są najlepszymi elementami akcji . Wiele różnorodnych postaci, które szybko zdobywają sympatię widza. Fabuła ma swoje mankamenty to w końcu i tak zamyka się w jedna ładną całość. Choć jest tam bardzo przeciętna animacja nawet jak na tamte czasy to należy docenić starania i pomysłowość twórców. Nie mogę powiedzieć, że jest to lektura obowiązkowa wśród anime. Z pewnością wielu może nie przypaść do gustu, zwłaszcza młodszym widzom. Uważam jednak, że w dalszym ciągu jest to anime, które coś sobą reprezentuje i ma w sobie coś unikatowego. Mimo to że sam jestem wielkim fanem świata smoczych kul, to nie patrzę na niego przez pryzmat nostalgii. Wiem że seria ma swoje wady. Mimo wszystko tych pozytywów jest dużo więcej. W moim uznaniu tej serii należy się przyzwoite 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz